Poprawia się sytuacja chorych na raka jelita grubego
Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Maciejem Krzakowskim, konsultantem krajowym w dziedzinie onkologii klinicznej.
Panie Profesorze, ostatnio bardzo dużo mówi się i pisze o chorych na raka jelita grubego – jak duży, z punktu widzenia epidemiologii, jest to problem?
Rak jelita grubego coraz częściej dotyka Polaków. Jest to druga – po raku płuca – pod względem częstości zachorowań choroba nowotworowa w Polsce. Liczba nowych zachorowań niestety rośnie, zbliża się do 20 tys. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w 2010 r. liczba nowych zachorowań wynosiła 15 800 przypadków, w 2016 r. już prawie 19 tys. przypadków, a w 2030 r. przewiduje się, że liczba chorych zbliży się do 27 tys. Dynamika zachorowań należy do najwyższych w Europie. Nowotwór ten jest również drugim pod względem liczby zgonów nowotworem złośliwym w Polsce. Każdego dnia rak jelita grubego powoduje zgon aż 28 osób.
Aż u 25 proc. pacjentów choroba jest rozpoznawana w momencie, kiedy obecne są już przerzuty odległe, co ma ogromne znaczenie dla rokowania tych pacjentów. Jakie działania można podjąć zdaniem pana Profesora, żeby zmienić dzisiejsze statystyki?
Obecność przerzutów odległych znacząco pogarsza rokowanie i powoduje konieczność stosowania systemowego leczenia. Jeśli dodamy informację, że ponad 94 proc. przypadków występuje w populacji powyżej 50. roku życia, czyli w przedziale wiekowym, w którym pacjenci zwykle obciążeni są innymi niedomogami organizmu, widzimy jak trudne jest leczenie raka jelita grubego. Należy dążyć do zwiększenia liczby chorych na raka jelita grubego, u których jest możliwe zastosowanie leczenia chirurgicznego, w określonych sytuacjach kojarzonego z chemioterapią uzupełniającą lub radioterapią, co dotyczy raka odbytnicy.
Ważnym narzędziem w walce z przerzutowym rakiem jelita grubego są nowoczesne technologie lekowe. Wiemy, że wprowadzanie kolejnych nowych leków w raku jelita grubego sprawiło, że życie pacjentów znacznie się wydłużyło, nawet w przypadku pacjentów z zaawansowaną postacią choroby. Jak Pan Profesor ocenia ich dostępność w Polsce?
Sytuacja systematycznie się poprawia. Dzięki nowoczesnym terapiom istnieje szansa na uzyskanie znaczącej poprawy efektywności leczenia i stopniowe przekształcenie raka jelita grubego w chorobę przewlekłą. Od lipca 2017 roku poprawiły się możliwości terapii pacjentów z przerzutowym rakiem jelita grubego w pierwszych liniach leczenia. W I linii możemy już korzystać z cetuksymabu. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się możliwość stosowania drugiego przeciwciała monoklonalnego (panitumab). W I linii leczenia możliwe jest – w określonych warunkach – zastosowanie bewacyzumabu, który jest lekiem antyangiogennym. W II linii poza bewacyzumabem możemy podawać aflibercept, który służy do wychwytywania czynnika wzrostu śródbłonka naczyń i hamuje angiogenezę.
Jak wygląda dzisiaj opieka nad polskim pacjentem z przerzutowym rakiem jelita grubego w porównaniu z krajami UE? Czy wprowadzone zmiany dają realną szansę całej populacji chorych?
Myślę, że bardzo dużym problemem jest niedostateczne wykorzystywanie resekcji przerzutów, co powinno być zawsze rozważane w przypadku stwierdzenia uogólnienia choroby. Resekscja może być uzupełniona wstępnym lub następowym leczeniem systemowym. Pewnym problemem jest brak dostępności do leków dla chorych w kolejnych liniach leczenia, tzn. po wyczerpaniu możliwości stosowania chemioterapii z udziałem irynotekanu, oksaliplatyny i fluorouracylu oraz wymienionych wcześniej leków ukierunkowanych, co jednak ma związek z wieloletnimi nieudanymi próbami klinicznymi w zaawansowanym stadium choroby. Oczekiwane jest udostępnienie preparatu triflurydyna/tipiracyl oraz regorafenibu, co musi być poprzedzone szczegółową analizą. Preparat o podwójnym działaniu triflurydyna i tipiracyl hamuje wzrost nowotworu i opóźnia progresję choroby, czego nie oferowały dotychczas dostępne leki. Zaletą triflurydyny/tipiracylu jest możliwość wydłużenia pacjentom życia oraz czasu do pogorszenia ich stanu, co stanowi bardzo istotny parametr, szczególnie w tej grupie chorych z zaawansowaną, rozsianą postacią raka jelita grubego.
Wytyczne wielu towarzystw naukowych wskazują na uzasadnienie dla triflurydyny i tipiracylu w zaawansowanym stadium raka jelita grubego.
Czy triflurydyna/tipiracyl jest szansą na dalsze leczenie tych chorych, będących częstokroć w dobrym stanie ogólnym?
Oczywiście, jest szansą. Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, omawiając terapię triflurydyną/tipiracylem wskazuje na brak klinicznych alternatyw i przyznaje, że przy braku dostępności do omawianej terapii chorym pozostaje tylko leczenie paliatywne. Lek ma korzystny profil ryzyka i jest bezpieczny dla pacjentów. Występuje w formie tabletek, co jest również dużym udogodnieniem dla chorych. Omawiana terapia stanowi zaspokojenie istotnej potrzeby medycznej pacjentów z zaawansowanym, przerzutowym rakiem jelita grubego. Dzięki stosowaniu triflurydyny z tipiracylem prawdopodobieństwo uzyskania stabilizacji choroby jest aż 2,5-krotnie wyższe w porównaniu z placebo. Szansę na leczenie wymienionym lekiem mają chorzy już w kilkunastu krajach EU/EFTA: jest refundowany na Węgrzech, w Słowenii, na Słowacji, w Czechach, w Austrii, Belgii, Irlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Islandii, Norwegii, Szwajcarii, Szwecji, w Niemczech oraz Wielkiej Brytanii. Prognozowana populacja docelowa dla leku wynosi ok. 1400 chorych z niekorzystnym rokowaniem po wykorzystaniu wszystkich dostępnych schematów leczenia. Mam nadzieję, że wspólne działania i uzgodnienia, a także ustępstwa płatnika oraz producenta doprowadzą do refundacji tej technologii.
Rozmawiał Waldemar Wierzba